Poniedziałek, 21 czerwiec 2010
- Nie każdy wie, że na Kasprowym odbywały się skoki. Od dzwonu był rozbieg, a tam, gdzie trawersem wiedzie droga, był 3-metrowy próg - nad tą dróżką. Skakało się ok. 70 metrów w dolinę. Okropne uczucie, dlatego, że na normalnej skoczni człowiek ma kontrast otoczenia. A tam wylatywało się do góry i nic się nie widziało. Człowiek wisiał w powietrzu i nic nie widział. A w powietrzu trzeba się było ustawić do lądowania. Potem podjeżdżało się pod Beskid. Skocznia zbudowana była ze śniegu - opowiada Stanisław Karpiel. Zapraszamy do działu
Profile, gdzie można zapoznać się z sylwetką Stanisława Karpiela, skoczka narciarskiego oraz architekta, który zaprojektował zagospodarowanie narciarskie Kasprowego Wierchu.