Menu

Współpraca

Zaloguj się

Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta w naszym serwisie, zarejestruj się już teraz.
Zapomniałeś hasło? Kliknij tutaj.

Prywatyzacja PKL

Chrońmy Tatry i Kasprowy

Józefa Chromik - w środku, na posiedzeniu jednej z komisji Rady Miasta Zakopane. Fot. Agnieszka SzymaszekRozmowa z Józefą Chromik, prezes Federacji Obrony Podhala

- Jakie jest stanowisko Federacji Obrony Podhala w sprawie prywatyzacji Polskich Kolei Linowych?

- Jesteśmy przeciwni prywatyzacji PKL i rozbudowie Kasprowego Wierchu oraz sztucznemu śnieżeniu tras w rejonie Kasprowego, gdy poniżej, na całym Podhalu, brakuje wody. Zostawmy Tatry takimi, jakie są. Jesteśmy przeciwni uczynieniu z Tatr lunaparku.

- Jakie ryzyko widzi Federacja w prywatyzacji PKL?

- Gdy wejdzie nowy inwestor, nie wyjedziemy kolejką za 40 zł, ale za 40 euro. Kogo na to będzie stać? Ale nas nikt nie słucha. Forsowane są pomysły, które katastrofalnie odbiją się na kondycji całego Podhala i jego mieszkańców. Osoby, które forsują takie koncepcje, jak przebudowa „zakopianki” w drogę tranzytową na południe Europy, którą będą mogły jeździć tiry, bez konsultacji z mieszkańcami Podhala, czy prywatyzacja PKL, chcą zniszczyć środowisko górali, klimat Podhala.
Stoki narciarskie są potrzebne, ale przecież na całym Podhalu oraz na słowackim Podtatrzu są wspaniałe stacje narciarskie. Dajmy żyć tym, którzy ponieśli olbrzymie koszty na ich budowę! Trudno zgadzać się, by obszar wokół Kasprowego Wierchu, objęty programem Natura 2000, oraz znajdujący się na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego, był dewastowany; by budowane były tam zbiorniki na wodę służące do sztucznego śnieżenia. Tatry mamy malusieńkie, więc chrońmy je, by pozostały dla potomnych. Podkreślam też, iż tereny wokół Kasprowego Wierchu zostały wywłaszczone góralom pod utworzenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, a nie pod prywatne inwestycje narciarskie.
Obecnie manipuluje się ustawą o ochronie środowiska, by wyeliminować przepisy dotyczące programu Natura 2000. Burmistrz Zakopane i prezes PKL są tego świadomi. Zaczęło się przecież od tego, iż w rejonie Gubałówki nie dogadali się z właścicielami tych terenów, przez które przechodzi trasa narciarska. Potem zaczęło się procesowanie prawa szlaku, które oprotestowaliśmy. Prawo szlaku zakłada możliwość wywłaszczenia prywatnych terenów pod budowę kolei narciarskich. Protestujemy przeciw prawu szlaku, bo to nie prawo, tylko bezprawie. Jest też inna inicjatywa, którą również oprotestowaliśmy. Chodzi o studium rozbudowy i zagospodarowania rejonu Kasprowego Wierchu autorstwa panów Kowalskiego, Modrzewskiego, Budnego, Karpiela (chodzi o opracowanie „Wytyczne zagospodarowania resortu narciarskiego w kurorcie tatrzańskim” autorstwa architekta Stanisława Karpiela przy współpracy Jana Modrzewskiego, Andrzeja Bachledy Curusia „Ałusia”, Jacka Kowalskiego i Edwarda Budnego – przyp. red.) Zakłada ono wyłączenie pod inwestycje narciarskie 60 hektarów terenu! Dla kogo? Dla tych, którzy kupią kolejkę i zrobią z nią, co chcą, nie pytając nikogo o zdanie.
Burmistrz Zakopanego, pan Janusz Majcher mówi, że nie doprowadzi do wywłaszczeń, ale to tylko jest śpiewka. Prywatyzacja PKL jest bowiem przygotowywana od 10 lat. A my mamy podskakiwać, znowu bronić? Opadają nam ręce, bo nikt nie słucha mieszkańców Podhala! A nie tylko my występujemy przeciw prywatyzacji. Z inicjatywy pana Piotra Bąka i Klubu im. hr. Zamoyskiego apel przeciwko prywatyzacji PKL podpisało kilkuset przedstawicieli środowisk naukowych.
Szkopuł w tym, że zadłużone PKP jedzie w przepaść. Jednak za całą tą akcją prywatyzacyjną stoi grupa osób zainteresowana inwestycjami w Tatrach. Tym, by zabrać góralom ich prywatne tereny.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Agnieszka Szymaszek